30.05.2012 00:58
osiołek na speedzie...
Dzisiejszą notkę postanowiłem skrobnąć pod wpływem inspiracji filmu, który przed chwilką skończyłem oglądać. Powiem szczerze, że nadal haczę ręką o szczękę podczas pisania na klawiaturze. Mianowicie chodzi mi tutaj o film pt. "TT Closer To The Edge" Film ten jest dokumentem opisującym życie chłopaka na kilka tygodni przed udziałem w wyścigu Tourist Trophy na wyspie Man.
Osobiście sądzę żę koleś miał ostro poprzewracane na punkcie tego wyścigu, ale spełniał sie w tym co kochał i chwała mu za to! Przypominał mi on troche osiołka z świetnej bajki o zielonym ogrze bo dużo gadał, wszędzie było go pełno a na dodatek był przemądrzały wobec innych bardziej niż stado profesorów na sesji egzaminacyjnej (która nieuchronnie sie zbliża). Jednakże gdy wsiadł na motor pokazywał pełną klasę profesji w jakiej sie trudni. Miał jedną cechę którą powinien mieć każdy z nas mianowicie dystans do siebie. Wiedział że stać go na wiele i uparcie dążył do swojego celu.
Uważam że wyścig ten jest fenomenalnym przedsięwzięciem w
świecie motocykli bo każdy z nas może tak naprawdę sprawdzić
siebie w nim, ale czy mamy na tyle
odwagi...?
Wczujmy się
na chwilę w rolę motocyklisty, który bierze w tym
udział:
tygodnie żmudnych przygotowań nie tylko motoru ale i
siebie bo przecież jakie kurde siły działają na niego skoro gna
tyle czasu z prędkością często, gęsto nie schodzącą poniżej
dwóch paczek, ile odwagi musi mieć jego tyłek skoro pisze
się na takie ryzyko. W odróżnieniu od wyścigów na
torze w TT nie ma miejsca na błąd, tam niema zabezpieczeń, nie ma
żwirowych pól zwalniających ani nic w tym stylu. Jeśli
startujesz i jesteś tam to już musisz być dobry. Gnasz ile sie da
ale co jeśli...
No właśnie, musisz wiedzieć na co sie
piszesz i jakie mogą być konsekwencje błędów popełnionych
podczas wyścigu.
Pewne jest jedno, że te chłopaki nie ścigają sie tam dla kasy bo nagrody są skromne. Robią to dla chwały, dla chwili triumfu. Dla tego uczucia kiedy wszyscy patrzą na Ciebie a Ty wiesz, że jesteś najlepszy. Największą dla nich wartością jest jednak radość, którą czerpią z robienia tego co kochają. Niestety nie każdy ma dane ukończyć wyścig.
W swoim życiu kieruje sie prostą filozofią: wierzę, że tam u
góry jest "SZEF", który każdemu dał jakąś misję do
wypełnienia, i jak stwierdzi że już to zrobił to po prostu...
level Up!
Oni tak samo pewnie dalej spełniają swoje marzenia
i czerpią przyjemność z jazdy i ścigania, tylko teraz troszkę
indziej... wyżej...
pozdro
Mały
Komentarze : 3
ja wklepałem tytuł w google i na torentach mi go znalazło tak więc dla mnie to było źródłem
Cześć ;) gdzie można obejzec lub scignac ten film ?
Podziwiam tych ludzi którzy ścigają się w tych wyścigach. Jaja to muszą mieć ze stali.
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (2)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)